Wspomnienia maturalne
- Anna Malewska-Szymichowska
- 7 maj 2023
- 1 minut(y) czytania

Jesteśmy w trakcie sesji egzaminu maturalnego w nowej odsłonie - czyli 2023 - i tak jakoś naszło mnie na wspomnienia z mojej matury.
Zdawałam ją w dość zamierzchłych czasach, przed erą gimnazjów, czyli wtedy gdy nauka w liceum też trwała cztery lata, poprzedzone ośmioletnią podstawówką. Tyle podobieństw.
Znajdź 10 różnic...
Poza tym:
matura nie dawała wstępu na studia. Dlatego podchodziłam do niezbędnego minimum egzaminów, gdyż na wybrane kierunki i tak musiałam zdać egzaminy wstępne.
matura była sprawdzana przez nauczycieli z danego liceum / technikum
otrzymywaliśmy oceny a nie wyniki w %
każdy z egzaminów pisemnych trwał pięć godzin (!)
na pisemnym polskim trzeba było napisać wypracowanie na wybrany temat - to było jedyne zadanie (możecie uwierzyć?)
wypracowanie pisaliśmy na papierze kancelaryjnym
pisemny angielski był na poziomie trudności między obecnym podstawowym a rozszerzonym, ale bliżej rozszerzonego
matematyka była nieobowiązkowa
na egzaminie pisemnym można było zjeść kanapkę - było coś w rodzaju cateringu, zarówno dla komisji jak i zdających
jeśli otrzymało się ocenę minimum bardzo dobrą z pisemnego polskiego lub angielskiego, można było nie podchodzić do części ustnej (możliwe, że był tez jakiś wymóg co do oceny końcowej z tych przedmiotów, ale pamięć mnie zawodzi w tym względzie)
To chyba tyle. Czy coś pominęłam? Jeśli tak, napisz w komentarzu.
A jeśli jesteś sporo młodszy/a ode mnie, to czy spodobałaby Ci się matura z moich czasów?
P.S. Ciekawe, czy ktoś zgadnie, kiedy zdawałam maturę ;)
Comments